Działyński Augustyn, h. Ogończyk (1715-1759)


         

DZIAŁYŃSKI Augustyn, h. Ogończyk (1715 - 1759), wojewoda kaliski, młodszy syn Józefa i Marianny z Potulickich. Straciwszy rodziców we wczesnym dzieciństwie, przejął się dążnością do dźwignięcia podupadłej gałęzi rodu, ale niemniej żywo odczuwał polityczny i gospodarczy upadek Rzeczypospolitej. Chociaż »do cudzych krajów po rozum nic jeździł*, wyrósł w swym środowisku na światłego i rozumnego obywatela. Szczęśliwie zakończony proces z krewnymi o Kórnik i małżeństwo z dziedziczką fortuny Radomickich Anną, postawiły go w rzędzie ludzi zamożnych. Za młody, by już odegrać rolę w bezkrólewiu 1733 - 34, powinowactwem złączony z przywiązaną do Sasów rodziną Szołdrskich,

po upadku sprawy Leszczyńskiego za przykładem Poniatowskiego, wojewody mazowieckiego, uznał królewskość Augusta III i próbował przez kilkanaście lat wybić się na widowni sejmowej, współpracując z familią Czartoryskich, a przyjaźniąc się z biskupem poznańskim Teodorem Czartoryskim. Niewdzięczne to jednak było pole pracy. Pierwszy raz, zdaje się, posłował Działyński na sejm pacyfikacyjny 1735 r., który opozycja stanisławowska udaremniła na znak protestu przeciw obcemu gwałtowi. Pomyślne zamknięcie obrad widział w lipcu r. następnego. Odtąd różni malkontenci, zwłaszcza Piotr Sapieha, rwali raz po raz wybory, pozbawiając Wielkopolskę reprezentacji. Na sejm grodzieński 1744 r. zdobył mandat inny Działyński, Jakub, chorąży kaliski, Augustyn zaś dopiero w r. 1746 dorobił się funkcji. Żądał radykalnej uchwały, aby większością głosów przeprowadzić na sejmikach obiór komisarzy, którzy poza sejmem dokonają reformy skarbowo-wojskowej, przy sprawiedliwym jednak zrównaniu podatków między przeciążoną Wielkopolską i ziemiami ruskimi. O szczerości jego chęci reformatorskich świadczy fakt, że jeszcze przed ukazaniem się Głosu wolnego Stan. Leszczyńskiego (1749) sprowadził sobie odpis pierwotnej redakcji tego traktatu i własnoręcznie go streszczał, widocznie na użytek propagandowy. Jemu też zadedykował Poklatecki (Franc. Radzowski) swe "Kwestie polityczne obojętne". Do izby już go potem »republikanci« nie puścili. Co prawda, nie odznaczał się Działyński temperamentem politycznym. Uzyskawszy w r. 1739 od króla starostwo nakielskie, a od szlachty w r. 1742 podkomorstwo wschowskie, stronił od walk partyjnych. Nie bez racji wyrzucał mu kardynał Lipski (ok. r. 1740), że się zaczął był „gloriose" pokazywać, ale potem »ustał«. 29 VIII 1750 wszedł do senatu jako wojewoda kaliski; w tym charakterze na sejmie grodzieńskim 1752 r. zalecał (wbrew partii Potockich) wydobycie od sukcesorów podskarbich sum na otwarcie mennicy, żądał cła generalnego, podźwignięcia miast i naprawy sądownictwa. Miłośnik prawa i porządku, bolejąc nad rozbratem wśród obywateli, uchylił się od ubiegania o laskę trybunalską w r. 1751, do czego go wzywał za namową Czartoryskich prymas Komorowski. Ale też odmówił i hetmanowi Branickiemu udziału w demonstracyjnym potępieniu Czartoryskich za rozprzedaż Ordynacji Ostrogskiej. Ordynacje w ogóle uważał za zbyteczne, a przyjmowania majątków ziemskich w administrację królewską nie aprobował. Toteż po uzyskaniu (7 VIII 1750) Orderu Orła Białego skończyły się jego sukcesy. Nowemu faworytowi Mniszchowi nie chciał tak schlebiać jak jego kuzyn Jakub Działyński. Nie poszedł też na rękę dworowi w sprawie likwidacji sumy, którą Wielkopolanie uzbierali na wykup Drahimia z rąk pruskich i daremnie ubiegał się o województwo poznańskie, które kupił od Bruehia przy poparciu Francji jeden z Potockich. Ostatnią jego funkcją publiczną było przewodniczenie w izbie skarbowej wielkopolskiej (od r. 1756); pozostałe po nim w archiwum rodzinnym protokoły tej izby, podobnie jak wspaniały zbiór laudów wielkopolskich, świadczą o poważnym traktowaniu spraw publicznych. Chorowity z natury, zapadał Działyński coraz częściej na zdrowiu. Umarł 13 V 1759 w Konarzewie, gdzie stale przebywał, osierocając synów Ignacego i Ksawerego oraz 4 córki; wdowa wyszła potem za Władysława Gurowskiego, marszałka nadw. lit. Ciało złożono w Pakości, serce u jezuitów w Poznaniu. Religijny, filantrop, wspomagał Działyński wydatnie liczne kościoły i klasztory, szczególnie reformatów w Pakości.

 (Portrety Zygmunta i Augustyna Działyńskich znajdują się w Kaplicy Kościeleckich w Kościelcu).

 

 

strona główna

        
 

Źródło: ks. Maciej Kuczyński, "Historia Kościelca w wypisach", Prymasowskie Wydawnictwo Gaudentinum, Kościelec 2009